Ponad rok temu, pod koniec czerwca 2013 roku powstał pewien album...
Planowany był już jakiś czas, w założeniu miał być albumem pożegnalnym, pamiątką i to się nie zmieniło...
Nie spodziewałam się jednak, że będzie musiał powstać aż tak szybko...
Informacja przyszła w poniedziałkowe popołudnie... Kiedy minął pierwszy
szok, przyszło nagłe otrzeźwienie - ALBUM!!! Tylko, że wszystko co potrzebne do jego wykonania zostało w Turku, a ja... w Łodzi...
Jeszcze tego samego popołudnia pojechałyśmy po materiały, cudem udało
się znaleźć coś, co można było wykorzystać jako album... Później cały
wieczór i pół nocy wybierania zdjęć... spośród kilku tysięcy które
trzeba było przejrzeć i kilkuset, które można było wykorzystać
wybrałyśmy 138.
W południe dnia następnego zdjęcia trafiły do wywołania... pozostało czekać...
Zdjęcia odebrałyśmy w czwartek i... około godziny 17:00 zaczął się
12-godzinny maraton wybierania i segregowania zdjęć, dobierania cytatów,
drukowania, wycinania, kaligrafowania, klejenia i robienia ogólnego
bałaganu, pieszczotliwie nazywanego nieładem artystycznym, choć pokój
wyglądał jak po przejściu jakiegoś tornada czy innego kataklizmu...
Po 12 godzinach... krótka (w założeniu
godzinna, w rezultacie niemal 3-godzinna) przerwa na sen, a po bardzo
nagłym przebudzeniu... Ciąg dalszy, ostatnie kilka stron, ostatnie
kilkanaście zdjęć, poprawki, uzupełnienia... Kolejne 6 godzin...
Wreszcie, po 18 godzinach niemal nieprzerwanej pracy album udało się skończyć... Był piątek, 28. czerwca...
Zawiozłam album do domu, a w niedzielę, 30 czerwca, podczas Mszy Świętej o godz. 8:00 w kościele św. Barbary w Turku, trafił on w ręce Tego, z myślą o Kim był tworzony...
To właśnie album Asieńka trzyma w łapkach :)
Przewiązany zieloną chustą turkowskiej grupy Pieszej Pielgrzymki Diecezji Włocławskiej na Jasną Górę, bo... był pożegnalnym prezentem dla Kierownika Grupy...
Tak, powstał z myślą o Ks. Piotrze, jako pamiątka Jego posługi w naszej parafii.
Z przyczyn obiektywnych i oczywistych dokumentacja fotograficzna owej posługi, zamknięta w albumie musiała być bardzo okrojona, niemniej jednak mam nadzieję, że pozwala Mu przywołać wspomnienia - miłe, dobre i ważne :)
Bardzo się cieszę, że mogłam ten album stworzyć. Miał być wyjątkowym prezentem dla wyjątkowego Człowieka, bo takim był Ks. Piotr dla całej naszej wspólnoty i dla mnie.
Stworzenie tego zbioru kosztowało mnóstwo czasu i sił, także sporo pieniędzy, ale są wartości, które nie mają ceny i których za nic kupić się nie da, ani niczym za nie wynagrodzić, chyba, że tym samym...
Dzięki Siostra, że mi pomogłaś. Wiesz dobrze, że bez Ciebie nie dałabym rady tego zrobić... :*
Kochani, jeśli jesteście ciekawi jak wyglądała zabawa w tworzenie wspomnianego albumu to zerknijcie TUTAJ :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz