wtorek, 26 lipca 2016

Zło nie ma narodowości, ale zawsze ma twarz człowieka...

         Ostatnie dni niosą ze sobą całą masę tragicznych informacji...
Niecałe 2 tygodnie temu doszło do zamachu w Nicei, kilka dni po nim młody człowiek zaatakował w Niemczech pasażerów pociągu, 4 dni temu kolejny młody człowiek zaczął strzelać do niewinnych ludzi w centrum handlowym w Monachium, dwa dni później, również w Niemczech mężczyzna zabił maczetą ciężarną kobietę, dziś w Normandii dwóch mężczyzn uzbrojonych w noże wzięło zakładników w kościele                        i poderżnęło gardło księdzu...

      Makabryczna wyliczanka, ale to jeszcze nie wszystko, tutaj chcę się jednak na chwilę zatrzymać...
    Co łączy te wydarzenia? Ano to, że wszyscy sprawcy mieli arabskie pochodzenie lub byli powiązani z tym tak zwanym "państwem islamskim".
Zdaje się, że właśnie to ma największe znaczenie dla wszystkim komentujących te wydarzenia, szczególnie tych o prawicowych i nacjonalistycznych poglądach.
"To paskudne araby mordują niewinnych ludzi! Cholerni islamiści, świnie, brudasy" - taki jest wydźwięk ich komentarzy...

W tym miejscu odsyłam Was do świetnego tekstu Anny Dryjańskiej! 

       Przeczytaliście?
   No to świetnie! Ja też go czytałam, kilka razy i chcę postawić to samo pytanie co Pani Anna, ale w nieco szerszym kontekście. 

Dlaczego morderstwo dokonane przez człowieka narodowości arabskiej budzi więcej emocji niż morderstwo dokonane przez przedstawiciela jakiejkolwiek innej narodowości?

    Ofiarom naprawdę bez różnicy czy zabił ich biały, żółty czy czarny; katolik, ateista, wyznawca judaizmu czy islamu. Bez różnicy im czy zamordował ich w imię jakiegoś boga, albo w imię jakiegoś rządu, czy po prostu - żeby zabić, bo akurat taką miał ochotę.

    Prawie tydzień temu w stolicy Mali, Bamako zamachowcy zamordowali ponad 20 osób.
Trzy dni temu w samobójczym zamachu w Kabulu zginęło co najmniej 80 osób.
Wczoraj i przedwczoraj doszło do samobójczych zamachów w irackim Bagdadzie i Khalis - to kolejne 30 ofiar śmiertelnych (może więcej).
Również wczoraj, w Damaszku eksplodował samochód-pułapka, a w Japonii mężczyzna wszedł do ośrodka dla niepełnosprawnych i zabił 19 osób; w klubie nocnym Club Blu w Fort Myers na Florydzie napastnik zastrzelił 2 osoby, kilkanaście jest rannych.
Dwa dni temu, w ciągu doby zbombardowano 4 szpitale w Syrii (jeden z nich nawet dwukrotnie), wśród ofiar jest dwudniowe niemowlę...

    Pytam się: dlaczego nikt się na to nie oburza, dlaczego nikt nie pomstuje i nie wzywa do karania winnych tych zbrodni?
     Czy życie mieszkańców Syrii, Iraku, Afganistanu, Mali, jakiegokolwiek kraju na drugim końcu świata jest mniej warte niż życie zarąbanej maczetą ciężarnej Polki, ofiar strzelaniny w Monachium, czy 84-letniego francuskiego księdza któremu napastnicy (jeden z nich miał ponoć dopiero 19 lat) poderżnęli gardło?

NIE!
Ich życie ma taką samą wartość!
Życie każdego człowieka ma taką samą wartość - bez względu na jego pochodzenie, rasę, religię, orientację czy stan zdrowia.

     Zanim więc po raz kolejny zaczniecie wzywać do wycinania w pień każdego kto inny niż wy kolor skóry, albo wierzy            w jakiegoś innego boga to przypomnijcie sobie, że Andreas Breivik jest jak najbardziej biały (i w dodatku głosi wyższość rasy białej nad innymi - kawał ignoranta), a zamordował 77 osób. Człowiek który podłożył bombę w jednym                             z Wrocławskich autobusów to stuprocentowy Polak, kto wie, może nawet głęboko wierzący i praktykujący katolik, podobnie jak mężczyzna, który spalił żonę i czworo swoich dzieci...

Zło nie ma narodowości!
Zło nie ma boga!
Zło ma niestety zawsze twarz człowieka!

I to przeraża najbardziej...







1 komentarz:

  1. Zasmucona koleżanka27 lipca 2016 22:03

    Ludzie się oburzają, oczywiście, że tak, ale może mniej ich to dotyka bo dzieje się to daleko, lub jest świadomość, że sprawca będzie przez wszystkich potępiany i ścigany... Jak jest wybuch gazu w innym mieście to przyjmujesz się tak samo jak gdy wybuch gazu nastąpi u Twoich sąsiadów?
    W przypadku sprawcy muzułmańskiego, to po pierwsze dzieje się to coraz częściej i tuż obok nas i za chwilę może być u nas, po drugie wielu innych poprze sprawcę i będzie się cieszył z tego bo taka ich kultura, po trzecie - co widać w mediach, będzie się dalej próbowało wybielać sprawcę muzułmańskiego wymyślając masę pseudoargumentów żeby tylko nie powiedzieć wprost że wielu z nich to terroryści. Oni nie o przyjechali do Europy się asymilować i żyć w spokoju... pokazują to na każdym kroku gardząc kulturą,prawem i obyczajami europejskimi.
    Dziś nie można powiedzieć wprost o złodzieju zlodziej, o mordercy morderca, o gwałcicielu gwalciciel jeśli tylko jest muzułmaninem - bo to rasizm, islamofobia, nietolerancja. Chore! To jest chore!
    Facet, muzułmanin molestuje dziewczynę, chłopak staje w jej obronie i to on jest nazwany rasistą i bandytą! Tak być nie powinno! Nazywajmy rzeczy po imieniu! Nie popadajmy w poprawność polityczną bo nic dobrego z tego nie wynikło jeszcze nigdy!
    A tak na prawdę to po morderstwach o których jest napisane w wymienionym artykule - było wielkie oburzenie społeczeństwa! Trzeba być ślepcem by tego nie widzieć, by zapomnieć jaka była wrzawa, oburzenie i potępienie sprawcy. Trzeba być głupcem by porównywać to z coraz większym terroryzmem jaki się szerzy, gdy zabijają ludzi w imię religii, bo "niewierni".

    Kiedyś mądrze pisałas, mądrze opisywałaś rzeczywistość, trafnie oceniałaś wydarzenia, dziś bije od Ciebie nietolerancja i brak szacunku - dla tych, co mają odmienne od Twoich poglądy... to przykre, że tak się zachowujesz, że mówisz o tolerancji i szacunku, a sama tego nie stosujesz... WSTYD!

    OdpowiedzUsuń