wtorek, 2 sierpnia 2016

co by tu...

          Kurde, człowieka kilka dni nie ma, wraca, pocztę sprawdza,  a tu "zasmucona koleżanka" pisze ci, jak to ci się w główce pojebało, jak to wstyd, no i w ogóle brzydko i fuj.
Koleżankę zostawię sobie na później, bo to żmudne będzie, a ponieważ zdrowie mnie nie rozpieszcza ostatnio, więc muszę sobie ostrożnie dawkować tego typu "przyjemności", zresztą tyle się dzieje w świecie, że w sumie nawet szkoda czasu,  ale co tam -         w końcu się smuci, więc należy się jej pocieszenie.

            Mogłoby być o muzyce - jej nigdy za dużo ;)
         Mogłoby być o książeczce "Z Tango jest nas troje", ale nie będzie, bo najpierw muszę o niej pogadać z Dzieciakami. Swoją drogą - książeczka cudowna, Marysia mi ją wczoraj wysłała za co jestem Jej niewymownie wdzięczna :)
     Mogłoby być o kolejnym bombardowaniu szpitala położniczego (!!!) w Syrii, o dwóch zwyrodnialcach (Polakach, nie Arabach - gdyby ktoś miał jednak wątpliwości), którzy porwali, torturowali i wielokrotnie gwałcili 17-letnią (?) dziewczynę... itd. itp.
         Mogłoby być o zakończonych dopiero co ŚDM i trochę pewnie będzie, ale w kontekście czegoś innego, bo sama impreza jako taka nie wzbudzała we mnie żadnych emocji, jednak z ust papieża Franciszka padły słowa niezmiernie ważne, więc warto o nich pamiętać.
          Mogłoby być o politycznych wyczynach naszych miłościwie panujących, ale polityka w Polsce  przedstawia naprawdę żałosny poziom to może faktycznie szkoda czasu...

Zatem co by tu tak...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz