Czas nieco nadrobić zaległości :)
Jak wiecie ostatni weekend spędziłam w Łodzi i nie byłabym sobą, gdybym odwiedzając centrum handlowe nie zahaczyła o Empik :D A skoro już zahaczyłam to głupio byłoby wyjść z pustymi rękami zatem adoptowałam książkę! Jeszcze jej nie przeczytałam, dlatego dziś nie o niej, ale o dwóch innych książkach tej samej autorki. (Dobrze kojarzę, że nie było o książkach pisanych przez kobiety?)
Anna Kańtoch zowie się owa autorka.
Na dobry początek wydany w 2005 roku nakładem Fabryki Słów "DIABEŁ NA WIEŻY" - zbiór sześciu opowiadań kryminalnych, z elementami magii i grozy.
Można powiedzieć, że Anna Kańtoch czerpiąc z kilku gatunków stworzyła tu własny, oryginalny.
Akcja przedstawianych wydarzeń umieszczona jest w świecie podobnym do naszego, konkretnie do XVII-wiecznej Zachodniej Europy. Jest to świat, w którym z jednej strony ludzie boją się magii, nie tolerują jej i zwalczają wszelkimi metodami, z drugiej zaś sięgają po nią, by realizować swoje własne, najczęściej niecne cele - wszystko oczywiście w wielkiej tajemnicy.
Jeśli chodzi o element kryminalny - tak jak to jest u klasyków gatunku, czytelnik aż do finału nie zna rozwiązania zagadki, która z pozoru wydawała się błaha i zwyczajna. Rozwiązanie poznajemy dopiero gdy dzięki śledztwu, bohaterowi udaje się ustalić motyw i sprawcę oraz zwykle zaprowadzić sprawiedliwość. Zbrodnie są tajemnicze i nieraz makabryczne, a dochodzenie wydaje się beznadziejne - brakuje świadków, a najoczywistsi podejrzani mają alibi. Tu każdy, nawet najbardziej niepozorny drobiazg może okazać się ważną poszlaką.
Niewątpliwie silnym punktem książki jest postać głównego bohatera. Domenic Jordan jest zwykłym człowiekiem, a przy tym postacią niebanalną i nieszablonową.
Pomimo, iż wywodzi się ze szlachty wcale się tym nie chełpi, wręcz przeciwnie. Mimo, że prowadzi wystawny styl życia i zachowuje wręcz arystokratyczne maniery nikt z niezbitą pewnością nie może powiedzieć, że jest on rzeczywiście szlachcicem z krwi, czy też sława i bogactwo pomagają mu takiego udawać.
Ten cyniczny, posępny młodzieniec, zawsze ubrany z przesadną elegancją i niezmiennie na czarno z wykształcenia jest lekarzem, a na dokładkę interesuje się magią. Zainteresowanie to jest jednak czysto naukowe. Domenic nie zajmuje się sztuką magiczną, a jedynie próbuje ją poznać, na ile to możliwe zrozumieć, opisać i sklasyfikować.
Jest człowiekiem niebywale inteligentnym, potrafi znakomicie kojarzyć fakty, za nic jednak nie rozumie prostych ludzkich pragnień i emocji. Jeśli pomaga innym to wcale nie z dobrego serca, a ze zwykłej ciekawości, która to ciekawość jest siłą napędową większości jego działań. Rozwiązuje zagadki nie z chęci znalezienia i ukarania winnych, a dlatego, że stanowią dla niego wyzwanie i pomagają zdobyć nowe doświadczenia...
Kontynuację przygód Domenica Jordana odnajdujemy w zbiorze "ZABAWKI DIABŁA".
Podobnie jak w poprzedniej pozycji tutaj również mamy do czynienia z sześcioma opowiadaniami, utrzymanymi w konwencji poprzedniego zbioru, choć główny bohater staje się nieco mniej tajemniczy. Poznajemy najważniejsze wydarzenia i osoby z czasów jego młodości. Dowiadujemy się, dlaczego tak uparcie dąży on do rozwiązywania zagadek i zapobiegania złu oraz co uczyniło go tak chłodnym i bezkompromisowym człowiekiem. Przeszłość od której chciał się uwolnić dopadła go i zmusiła by się z nią zmierzył - nawet dwukrotnie.
Jak przystało na porządny, podszyty grozą kryminał, podobnie jak w poprzedniej książce tak i tu rozwiązanie większości tajemnic ujawniane jest na samym końcu. Zazwyczaj Jordanowi udaje się rozwikłać zagadkę dzięki własnej dociekliwości, spostrzegawczości i przenikliwości w połączeniu z pewną dozą przypadku. Może więc zdumiewać fakt, że w opowiadaniu finałowym, zamykającym istotne wątki z całego tomu, poznajemy sprawcę już wcześniej. Okazuje się jednak, że autorka przygotowała na koniec inną niespodziankę, przewrotną i okrutną. Zresztą, praktycznie każda z historii opowiedzianych w "Zabawkach diabła" ma finał niejednoznaczny, pozornie tylko szczęśliwy - zawsze ktoś płaci wysoką cenę...
Obok świetnej kreacji głównego bohatera w przypadku obu książek na uwagę zasługuje również wiedza autorki o czasach, w jakich poniekąd osadziła akcję swych opowiadań. Choć nie jest to świat nam współczesny jednak mocno wzorowany na realiach europejskich sprzed kilku wieków. Autorka w sposób subtelny popisuje się znajomością kultury, mody czy osiągnięć technicznych z tej epoki. Niejeden opis robi naprawdę ogromne wrażenie.
Zdecydowanie warto sięgnąć po obie książki, choćby dla ich specyficznej atmosfery, będącej wynikiem przemieszania nieznanego, czasem eterycznego zagrożenia z zepsutym siedemnastowiecznym światkiem. Niejedno opowiadanie stawia czytelnikowi pytanie, kto lub co jest prawdziwym demonem, i sugeruje przewrotną odpowiedź...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz