Obserwowanie świata to moja namiętność, a właściwie to chyba powinnam powiedzieć: nasz namiętność, bo NIKI też bardzo lubi świat obserwować, jest do tego wprost stworzony!
Oto i są! Karla i NIKI w ich naturalnym środowisku :)
Wspominałam, że będzie o fotografii? Wspominałam na pewno :)
Ci co znają- wiedzą, ci co nie znają to się zapewne domyślają - mam bardzo wszechstronne zainteresowania i równie wiele pasji, z których jedną jest fotografia - moja miłość od dłuższego czasu i chyba najbardziej przeze mnie ukochana forma spędzania wolnego czasu, rozwoju, kształtowania wyobraźni i wrażliwości na świat.
Nie uważam się za artystę, niech Jasność broni, ani tym bardziej za profesjonalistę, jednak znajomy fotograf powiedział mi kiedyś, że mam talent i oko do zdjęć.
Tak Kochani, "nie sprzęt a technika robi z ciebie zawodnika" - powiedzenie to sprawdza się w wielu dziedzinach, także w fotografii. Żeby zrobić dobre, bardzo dobre czy z czasem nawet genialne zdjęcie najpierw trzeba je zobaczyć. Nie ma doskonalszego układu optycznego, doskonalszego aparatu fotograficznego niż ludzkie oko, to od niego wszystko się zaczyna. Oczywiście, sprzęt bardzo pomaga - dobry jakościowo aparat, kilka obiektywów, statyw, lampy, filtry, korektory i programy do obróbki obrazu, owszem, to wszystko pozwala wypracować i dopracować zdjęcie, jeśli nie idealne, to prawie idealne. Jednak im więcej techniki, im więcej sprzętu tym mniej duszy w każdej fotografii. Dla mnie zdjęcia mają duszę, mają pewną nieopisaną, trudną do nazwania magię - magię zaklinania czasu i przestrzeni, zamykania ich w pojedynczych mgnieniach oka.
Jedna z osób, z którą kiedyś na ten temat rozmawiałam, stwierdziła, że nie mam racji, bo jaka może być magia w reportażu fotograficznym, owszem, w fotografii przyrodniczej, pejzażach, kwiatach, portretach - tak, wtedy O.K., ale w zwykłej fotografii to nie...Zdziwiło mnie takie podejście, bo mówiła to osoba, która jednak miała w sobie jakiś zmysł artystyczny, robiła figurki z masy solnej, jakieś ozdoby, świeczniki i różne inne cuda, więc podejrzewałam ją o większą wrażliwość...
Według mnie nie liczy się to, co jest na zdjęciu, ale sposób, w jaki się to pokazuje. Jeśli się chce, można pokazać na fotografii to, na co większość obserwatorów na pierwszy rzut oka nie zwróciłaby uwagi. Fotograf obserwuje rzeczywistość, obserwuje zdarzenia dziejące się wokół niego, ale opowiada je na swój sposób, tworzy własną, unikalną historię...
W tytule jest o obserwowaniu świata, ale ponieważ jestem świeżo co po TURKOSTRADZIE, podczas której wcieliłam się w rolę fotografa, to na początek najświeższe, jeszcze ciepłe: https://picasaweb.google.com/prorokini/WYDARZYOSIEXXIITurkowskiePrezentacjeTeatrowUlicznychTURKOSTRADA20143052014
Zapraszam Was, Drodzy, bardzo serdecznie, poznajcie naszą (moją i NIKIEGO) opowieść o TURKOSTRADZIE :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz