I jest Drodzy finał historii o tym, że Kłamstwo ma krótkie nogi...
Zamiast normalnego sprostowania było podziękowanie. Fakt, iż czytane przez głównego "bohatera" tejże historii, niemniej, bez przeprosin z jego strony. (Oficjalnie nikt nie będzie go do przepraszania zmuszał, niemniej każdy mądry człowiek potrafi za błąd przeprosić, nawet jeśli nikt tego od niego publicznie nie żąda, ale cóż, może wymagam od niektórych zbyt wiele...)
Było zatem tak:
"Dziękujemy
Dyrekcji, pracownikom Miejskiego Domu Kultury dzieciom i dorosłym za
wykonanie Jajka – Pisanki wielkanocnej prezentowanej w czasie Świąt
Wielkanocnych w naszym kościele."
Głos trochę drżał, pewnie strach obleciał i może dysonans jakowyś nie dawał spokoju...
Cóż, mówią że mądrzy ludzie uczą się na błędach (własnych i cudzych), może wyciągnie z tego "bohater" lekcję na przyszłość...
Może...
I tyle z resztek mojej wiary w to, że ten człowiek jednak potrafi się (czasem) zachować... :-/
OdpowiedzUsuńAle w sumie czego od kogo wymagam...
w końcu wobec mnie też zachowywał się jak... ehh... szkoda słów...