Dobra, była mała odskocznia w postaci namiętnego pocałunku na planie programu kulinarnego, teraz czas na ciąg dalszy książkowych podróży :)
Pozostajemy, Drodzy, w kręgu książek Szymona Hołowni, a jakże.
Na początek książka dla wielu być może bardziej znana niż "Ludzie na walizkach",
a w każdym razie wcześniejsza.
Wydana przez Wydawnictwo ZNAK w 2009 roku książka pt. "TABLETKI Z KRZYŻYKIEM" ma stanowić, jak czytamy na okładce "pierwszą pomoc w lękach związanych z Bogiem, końcem świata, czyśćcem i duchami" i faktycznie spełnia to zadanie :)
Jak zauważa sam autor - najtrudniej przychodzi odpowiadać na te z pozoru najłatwiejsze, może troszeczkę naiwne i głupie pytania, wymaga to niemałego zaangażowania, ale i dystansu, by o rzeczy błahej mówić z sensem i do rzeczy, ale nie uczynić z niej przypadkiem zagadnienia, z którym trudno miałby sobie poradzić cały sztab filozofów i teologów.
Jeżeli dręczą Was, Kochani, pytania w stylu:
Czy Jezus nie mógł umrzeć ze starości?
Jeśli oddam komuś nerkę, do kogo będzie ona należeć w dniu zmartwychwstania?
Czy E.T. jest katolikiem?
Czy ryby też utonęły w potopie?
Jeżeli Bóg jest Ojcem to kto jest Matką? itd. itp. zdecydowanie powinnyście sięgnąć po "Tabletki z krzyżykiem", są bowiem skuteczne i łatwe do przełknięcia ;)
Książka jest niezbitym dowodem na to, że o sprawach wiary i religii można mówić współczesnym językiem, w sposób lekki, dowcipny i przystępny, a jednocześnie z głębokim zaangażowaniem.
Tabletki podzielono na trzy grupy:
1. Tabletki o sławnych ludziach - a tu między innymi o Dawidzie, Jeremiaszu, Maryi, Józefie, Piłacie, a także o sataniście Harrym Potterze ;)
2. Tabletki fundamentalne - o Aniołach Stróżach, Bogu, modlitwie, grzechu i śmierci, a także o Boskim poczuciu humoru, czyli czy Bóg karze za żarty o sobie.
3. Tabletki pośmiertne - o niebie, piekle, czyśćcu, powiększaniu grona aniołków i o wszystkim co związane ze sprawami ostatecznymi.
Warto przeczytać, naprawdę :)
I ostatnia (jak na razie) z książek Pana Szymona.
Właściwie powinnam chyba napisać Szymona Hołowni i Marcina Prokopa, bo zaiste, gdyby nie wkład obu Panów, książka by nie powstała.
"BÓG, KASA I ROCK'N'ROLL" to elektryzująca rozmowa dwóch ludzi o bardzo odmiennym spojrzeniu na sprawy religii, kultury i świata mediów.
Jak powiedział o książce Marcin Prokop: "Prowadząc rozmowy składające się na tę książkę, robimy po prostu to samo co taksówkarz wiozący pasażera na lotnisko [...] czy kumple spotykającą się po robocie przy piwie. Przedstawiamy nasz punkt widzenia. Dyskutujemy. Spieramy się. Mówimy, co nam się wydaje. Wywalamy na stół to, co nam prywatnie w duszy gra. Tyle że zamiast o najnowszym serialu, biuście Dody [...] częściej gadamy o rzeczach, które mimo wszystko wydają nam się ważniejsze."
Czytałam tę książkę naprawdę z wielkim zaciekawieniem, bo czytając ją czułam się uczestnikiem tej długiej i jakże pasjonującej dyskusji (podobnie jak w przypadku książki "Z krwi, kości i wiary"), a z każdą kolejną przeczytaną stroną, każdym kolejnym postawionym pytaniem i udzieloną odpowiedzią docierało do mnie, że często i mnie nurtują podobne problemu, często i ja na podobne pytania muszę odpowiadać...
Myślę, że i Wy, Drodzy, będziecie mieli podobne odczucia po lekturze :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz